O dawaniu i przyjmowaniu

Strona główna » O dawaniu i przyjmowaniu
Musi się nam chcieć, musi nam zależeć. Kiedy zaczyna się brak równowagi? Gdy tracimy wow dla samych siebie. Uznajemy, że coś jest oczywiste. Że jest obowiązkiem, powinnością.

Grudzień to szczególny czas. Przygotowania do Świąt – gotowanie, pieczenie, sprzątanie, szykowanie prezentów. Mnóstwo rzeczy na raz, by zdążyć do 24.12. By było idealnie. Choinkowo, migotliwie, ciepło, pachnąco i przytulnie. By potem usiąść razem i delektować się tym, co udało się zrobić. Cieszyć rozpakowywaniem paczek, obserwować radość obdarowanych osób.

By jednak Święta mogły być naprawdę wesołe, ważne jest, by być w równowadze między dawaniem z siebie, ale też braniem dla siebie. Bo to wszystko nie działa dobrze, gdy “ktoś musi zrobić”, gdy trzeba lub się powinno. To wszystko dobrze działa, gdy się chce, ale jednocześnie, jeśli komuś się chce, to zasługuje na uznanie.
Bo to wszystko, co się robi, jest wow! Nie tylko przed Bożym Narodzeniem, choć teraz to szczególnie widać. Na co dzień jest wow. Że ktoś się organizuje, by zadbać o bliskich. Że ktoś wkłada pracę i energię, by ktoś inny mógł zająć się swoimi sprawami. Te wszystkie śniadania, obiady i kolacje. Porządki domowe, prania, prasowania. Zakupy i ogarnianie codzienności. Opiekowanie dzieci, ich emocji i codziennych wyzwań. Dowożenie, zawożenie, zajęcia dodatkowe, korepetycje. Praca zawodowa i wszelka praca domowa. To wszystko jest wow!
Wow niezależnie od tego, kto to robi.
Nie buduje wewnętrznej równowagi podział na obowiązki kobiece i męskie, ponieważ istnieje pokusa, by prace te w wykonaniu określonej płci uznać za normę, która uznania nie potrzebuje. I tak mężczyzna robiący obiad jest wow, a kobieta już nie. Tak samo kobieta załatwiająca sprawy samochodu może być wow, a mężczyzna nie (to pierwsze z brzegu przykłady, ale na pewno znajdziecie własne). A przecież to wszystko wymaga siły, motywacji, wewnętrznej mocy. Musi się nam chcieć, musi nam zależeć.
Kiedy zaczyna się brak równowagi? Gdy tracimy wow dla samych siebie. Uznajemy, że coś jest oczywiste. Że jest obowiązkiem, powinnością. Krygujemy się, by ktoś się zachwycił naszą pracą. Odbieramy uznanie samym sobie. Nie umiemy przyjąć komplementu. Nie potrafimy go sobie dać. Zaraz za tym pojawia się oczekiwanie od otoczenia, że te wszystkie ważne rzeczy będą ogarnięte i przygotowane. Za wykonanie obowiązku się nie dziękuje. Obowiązki się wykonuje.
I wszystko jeszcze udałoby się udźwignąć, gdyby w relacjach ludziom chciało się po równo. Gorzej, gdy nie. Wówczas przy świątecznym stole będą siedziały osoby wymagające i urobione po łokcie. Osoby oczekujące i te, które wykonują swoje obowiązki i powinności. Osoby pełne żalu i poczucia niedocenienia w kontekście różnych ról i różnych zadań. Tak samo na co dzień. Dzień za dniem.
Mam więc przedświąteczną refleksję. Fajnie jest, gdy potrafimy rozmawiać o tym, co nam się chce, a co nie. O tym, co jest dla nas ważne i dlaczego. I wspaniale jest, gdy potrafimy się sobą zachwycać. Jak na pierwszych randkach, gdy wszystko jest cudowne i wyjątkowe. Gdy wszystko zasługuje na uznanie. Fajnie jest też, gdy potrafimy te zachwyty przyjąć i umieścić w swoim sercu z poczuciem, że jesteśmy naprawdę wyjątkowi. Dla siebie samych i dla siebie nawzajem❤️

Uściski!

Małgosia
🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲
Aktualnie w Pozytywnych Relacjach:
🎁24 lekcje czułości dla wewnętrznego dziecka – kurs online w dowolności czasowej:

🎁Biznes Mama – program mentoringowy dla pracujących zawodowo mam lub wracających do biznesu – 2 wolne miejsca:

🎁Terapia IFS – 1 wolne miejsce:

🎁Szkolenia w zakresie komunikacji empatycznej (NVC) (na zlecenie):

🎁Terapeutyczne i twórcze książki dla dzieci:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zapisz się na newsletter

Zajrzyj też na:

Więcej

Wolność

Gdy doświadczam wolności, to znaczy, że mi WOLNO. Po prostu mi wolno. Mam prawo. To bardzo mocne słowa. Stanowcze, ugruntowujące. Trochę tak, jakbyśmy mieli coś, co nam przynależy i nie zamierzali tego oddać. “Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem” – śpiewali Chłopcy z Placu Broni. Wolność

Radość

Co robisz, gdy doświadczasz radości?  Skaczesz do góry? Głośno pokrzykujesz? Śmiejesz się? Tańczysz? A może starasz się ukryć radość, więc zasłaniasz usta, kulisz w sobie i próbujesz powściągnąć uczucie, które pojawia się… No właśnie, gdzie? Gdzie doświadczasz radości w Twoim ciele? W brzuchu? W klatce piersiowej?

Miłość

Czy zdajesz sobie sprawę, że miłość to nie uczucie, ale potrzeba? Dlatego, gdy kochamy doświadczamy uczuć takich jak radość, energia, spełnienie, a nawet euforia. A gdy nie spełniamy potrzeby miłości doświadczamy smutku, żalu, rozczarowania, a nawet tęsknoty, która boli na poziomie ciała. Miłość, gdy kochamy i miłość, gdy jesteśmy kochani uskrzydla