Porozumienie bez Przemocy otworzyło mi oczy na samą siebie.
Pamiętam, jak pierwszy raz dotarło do mnie, że mam potrzeby. Wtedy najbardziej niewysycona była u mnie potrzeba odpoczynku i snu, bo byłam mamą dwójki małych dzieci. Niespełniona potrzeba odpoczynku wpływała na chęć spełnienia potrzeby wsparcia, zrozumienia, bycia widzianą, bycia wziętą pod uwagę. Gdy to się nie działo moje emocje osiągały sufit. I to nie te, wywołane myślami, jak miło, że słońce świeci i kwiaty pachną, tylko te, że życie jest trudne, że mam dość, a w ogóle to wszystko mnie wk….a. Sprawczynią była niespełniona potrzeba odpoczynku, do której nie dawałam sobie prawa. Bo przecież to ja, mama roku, ogarniająca heroska. Matka, żona, kochanka, pracownica, córka, siostra, przyjaciółka. Wszędzie na tak. Wszędzie dla innych. Tylko nie dla siebie. Uświadomienie sobie, że mam potrzeby było jak uderzenie obuchem w głowę. I za to kocham NVC (NonViolent Communication). Że mnie gruchnęło jak piorun, bym się w końcu ogarnęła zanim się zajadę i wykończę.
Kocham też NVC za to, że pokazało mi, że to co mi się wydaje jest tylko moją interpretacją. I że interpretacja zależy od mojego stanu ducha na dany moment. Jednego dnia rozrzucone rzeczy mnie irytowały, a innego dnia nie. Raz byłam wypoczęta, a raz zmęczona, a to wpływało na moją percepcję świata. Marshall Rosenberg i jego język żyrafy pokazał mi, że umiejętność rozróżnienia co jest faktem, a co oceną ma moc i wielką wartość, bo przybliża mnie do siebie (tak tak – siebie też oceniałam) i do innych. I choć zdarza mi się wchodzić jeszcze w „to przez Ciebie”, wracam z tej ścieżki tak szybko jak się da. Kocham więc Porozumienie bez Przemocy i za to.
Kocham też za różnicę między uczuciami, a uczuciami rzekomymi. „Czuję, że mnie nie szanujesz”, to nie uczucie. „Jest mi smutno, bo myślę, że mnie nie szanujesz” już tak. Jak to sprawdzić? Poszukaj, gdzie w ciele czujesz, że ktoś cię nie szanuje. Nie ma, prawda? A smutek? Zlokalizujesz zapewne w klatce piersiowej, a może też w innych miejscach. Kolejny powód do kochania NVC, jeśli kręci Cię samoświadomość.
Na koniec różnica między prośbą, a żądaniem. Jest ich kilka, ale ta, która niezmiennie robi wrażenie na mnie i na innych to ta, że przy prośbie można odmówić
Przywołuję więc każdego dnia empatyczną żyrafę do mojego życia od ponad 12 lat.
Pomaga mi w czułej relacji ze sobą i otwartości na drugiego człowieka. Lubię też mojego szakala i staram się nim opiekować. IFS w tym również pomaga. Też kocham, ale o terapii Internal Family Systems napiszę innym razem