Dziś po prostu chcę Was zaprosić. Do śmichów, chichów i chichotów:)
Kochani to już dziś o 19. A jeśli Wam się spodoba – co dwa tygodnie w piątki:)
Wpuśćmy wspólnie więcej lekkości, luzu i beztroski. Warto:) Dlaczego? Bo…
Mówi się, że „śmiech to zdrowie”. I tak jest.
W czasie śmiania się rozluźnia się nasze ciało, nabieramy energii, wchodzimy w obszar dobrego humoru i optymistycznej perspektywy. Życie staje się łatwiejsze, jaśniejsze i pogodniejsze. Dlatego warto jest się śmiać. Czasami jednak wydaje się nam, że nie mamy powodów, że nie wypada się cieszyć i że niczym nie skrępowaną radość nie jest czymś właściwym. Chciałabym, byśmy zanegowali taki sposób myślenia i pozwolili sobie na śmiech. Głośny, gromki, wspólny, nieograniczony, tubalny, niosący się szeroko. Możemy zacząć od milczącego uśmiechania się, potem przejść do podśmiewywania się, chichotu, a skończyć na rechocie i śmianiu się do rozpuku. Jeśli ktoś będzie czuł, że „pęknie ze śmiechu” – proszę bardzo. Jeśli ktoś „posika się ze śmiechu” – zapraszam. Ważne, by po 20 minutowym, grupowym spotkaniu każdy z nas czuł, że żyje i chce ŻYĆ. Z jasnym spojrzeniem, prostymi plecami, lekkim chodem i poczuć
Przybywajcie tłumnie. Na telefonach, na komputerach, na tabletach. Z kamerką ON, dla lepszego efektu i wstydu ogarniania. Chichotanie bez ust zakrywania i krępacji. To będzie coś:)
Do zobaczenia dziś o 19:)
Wasza Małgosia