Co robisz, gdy doświadczasz radości?
Skaczesz do góry? Głośno pokrzykujesz? Śmiejesz się? Tańczysz? A może starasz się ukryć radość, więc zasłaniasz usta, kulisz w sobie i próbujesz powściągnąć uczucie, które pojawia się… No właśnie, gdzie?
Gdzie doświadczasz radości w Twoim ciele? W brzuchu? W klatce piersiowej? W rękach, w nogach, na twarzy? A może jeszcze gdzieś indziej?
Nasz stosunek do radości ma wiele wspólnego z czynnikami społecznymi i kulturowymi. Zdarza się bowiem, że choć radość jest pożądana i mile widziana, jej spontaniczne okazywanie już niekoniecznie. Sprawdź jak jest u Ciebie? Czy masz w sobie przestrzeń, by obwieścić światu, że doświadczasz radości? Czy raczej wolisz ją zachować sam dla siebie?
Jak było w Twoim dzieciństwie? Czy Twoi rodzice się cieszyli jawnie i z lekkością? Czy Ty mogłeś / mogłaś okazywać radość? czy nikt nie karcił Cię za to, że skoro tak bardzo się cieszysz, to pewnie nie masz nic do roboty lub doradzał, że ta radość nie będzie trwała długo i zaraz się skończy? Mam nadzieję, że nie. A jeśli tak, sprawdź proszę jaki te doświadczenia mają wpływ na Twoje obecne życie.