O miłości:)

Strona główna » O miłości:)
nvc Wrocław, kurs komunikacji empatycznej

W poniedziałek Walentynki. Dzień Zakochanych. Dlatego dziś będzie o tym, co różni zakochanie od miłości.

❤
“Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, co Ci się trafi” mówił Forrest Gump cytując swoją mamę. A jednak, gdy wybieramy czekoladkę z pudełka, do jednych ciągnie nas bardziej, a do innych nie. Jedne smakołyki przyciągają naszą uwagę – kształtem, odcieniem, posypką, a pozostałe nie wzbudzają naszego zainteresowania. Gdy dochodzi do konsumpcji, gdy doświadczamy smaku, a zapach czekolady łechce nasz nos, przekonujemy się, czy wybór był dla nas dobry.

W zakochaniu jest chyba podobnie. Dana osoba wzbudza nasz zachwyt – tym jak wygląda, jak pachnie, co do nas mówi, jak się zachowuje. Nasze skojarzenia, wyobrażenia dopełniają reszty. I nagle nie widzimy świata poza tą jedną jedyną / jednym jedynym. Motyle w brzuchu, chęć przebywania razem, spędzania wspólnego czasu od rana do nocy. Tak jak by bez tej drugiej osoby, drugiej połówki my sami bylibyśmy niepełni, niekompletni.

Zakochanie ze wzajemnością to cudowny czas. Świat jest piękny, endorfiny buzują, uśmiech nie schodzi z twarzy, spojrzenie mamy jasne, a chód lekki. Ze szczęścia unosimy się w powietrzu. Gdy mija trochę czasu możemy w pełni rozsmakować się w czekoladce, którą wybraliśmy. Bardziej wyraziście czujemy poszczególne składniki. Wyczuwamy słodycz, ale też odrobinę goryczki. Delikatną nutę ostrości, szczyptę soli lub odrobinę kwaśności. Wówczas przychodzi test miłości. Pytanie, czy jesteśmy uzależnieni od cukru? Czy czekoladka smakuje nam jedynie wtedy, gdy jest słodka, czy potrafimy czerpać radość z doświadczania pozostałych smaków?

Wiele zależy od tego, czy nosimy w sobie przestrzeń na “wielosmakowość” nas samych. Czy kochamy jedynie nasze słodkie części, pełne lekkości, radości, optymizmu, spełnienia i zadowolenia, czy mamy też w sobie otwartość na gorycz słabości i porażki, sól płynących z oczu łez, ostrość złości i gniewu i kwaśność wstydu, strachu lub poczucia winy.

Czy nasza miłość wobec samych siebie jest warunkowa, czy bezwarunkowa? Czy w relacji ze sobą czujemy się pewnie i bezpiecznie? Czy obdarzamy się akceptacją i czułością? A może czekamy, aż otrzymamy od partnera / partnerki prezent w postaci słów i działań, których zadaniem jest pomóc nam uwierzyć, że jesteśmy ważni, wartościowi, zasługujący na miłość, czułość, bezpieczeństwo, akceptację. Gdy tego nie dostajemy, lub dostajemy za mało rodzi się frustracja, a w sercu pojawia niepokój. Przecież było tak słodko. Czemu zrobiło się ostro-kwaśno-słono-gorzko?

Dzieje się tak, ponieważ nikt nie wypełni miłością studni, w której zrobiliśmy dziurę, lub nasze dzieciństwo sprawiło, że jesteśmy jak sitko. Pełni zranień i nieutulonej kruchości. Nikt nie wypełni bezpieczeństwem lęku, który został zasiany dawno temu, w innych okolicznościach i innych relacjach. Nikt nie poradzi sobie (lub poradzi heroicznym wysiłkiem, który ma swoją cenę) z nadszarpniętym w przeszłości zaufaniem, z niezaopiekowanym niskim poczuciem własnej wartości, czy z doświadczonym w przeszłości odrzuceniem.

Ktoś może bardzo nas kochać, ale gdy nie kochamy samych siebie miłości z zewnątrz zawsze będzie za mało.
Więc to nasze zadanie, by miłość kwitła w nas. To my musimy zasiać ziarno, a do życia zaprosić ogrodnika, który wesprze nas w podlewaniu tego, co i tak już w nas jest.

Niech więc słodycz zakochania utwierdza nas w przekonaniu, jak wiele miłości jest w nas samych. Z jak bardzo czułą uwagą potrafimy patrzeć na siebie i z jak wielką akceptacją siebie przyjmować. Niech ta czułość, miłość, akceptacja, bezpieczeństwo, zaufanie wpadają do naszego serca, zataczają koło i płyną do naszej drugiej połówki. Jak ciągłość w kształcie elipsy. Niekończąca się opowieść. Przepływ energii, która odżywia, wspiera i dodaje skrzydeł. Pełna obfitość, która się mnoży, gdy się ją dzieli. 

Gdy kochasz siebie, możesz z lekkością kochać drugiego człowieka. Bez lęku. Niezależnie bowiem od tego, co się wydarzy Ty nigdy siebie nie opuścisz. Zawsze będziesz blisko. I zawsze będzie z Tobą miłość:)

Miłego świętowania pięknego dnia MIŁOŚCI:)

Wasza Małgosia
 
06.04.2022 startuję ze stacjonarnym kursem empatii “Bliżej siebie, bliżej Ciebie, bliżej szczęścia”. Dostępnych jest dziś 8 miejsc. Jeśli masz chęć dołączyć, zapraszam:)
5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zapisz się na newsletter

Zajrzyj też na:

Więcej

Wolność

Gdy doświadczam wolności, to znaczy, że mi WOLNO. Po prostu mi wolno. Mam prawo. To bardzo mocne słowa. Stanowcze, ugruntowujące. Trochę tak, jakbyśmy mieli coś, co nam przynależy i nie zamierzali tego oddać. “Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem” – śpiewali Chłopcy z Placu Broni. Wolność

Radość

Co robisz, gdy doświadczasz radości?  Skaczesz do góry? Głośno pokrzykujesz? Śmiejesz się? Tańczysz? A może starasz się ukryć radość, więc zasłaniasz usta, kulisz w sobie i próbujesz powściągnąć uczucie, które pojawia się… No właśnie, gdzie? Gdzie doświadczasz radości w Twoim ciele? W brzuchu? W klatce piersiowej?

Miłość

Czy zdajesz sobie sprawę, że miłość to nie uczucie, ale potrzeba? Dlatego, gdy kochamy doświadczamy uczuć takich jak radość, energia, spełnienie, a nawet euforia. A gdy nie spełniamy potrzeby miłości doświadczamy smutku, żalu, rozczarowania, a nawet tęsknoty, która boli na poziomie ciała. Miłość, gdy kochamy i miłość, gdy jesteśmy kochani uskrzydla