Interpretacja tekstu śpiewanego z życiową historią w tle.

Strona główna » Interpretacja tekstu śpiewanego z życiową historią w tle.
nvc, warsztaty rozwoju Wrocław, warsztaty dla mam, wdzięczność

Niekiedy w życiu dochodzą do nas impulsy, wywołujące chęć latania. U mnie impulsami są piosenki, które wpadają w ucho w określonym celu:)

Zdradzę Wam pewien sekret. Od nastoletnich lat robię piosenkowe wróżby. Robiłyśmy tak z moją ukochaną siostrą, gdy chodziłyśmy do szkoły i tak zostało (kochana A. bardzo mocno Cię ściskam:))
Wróżby robię oczywiście z przymrużeniem oka, z lubością naciągając tekst do rzeczywistości i wpędzając się w euforię, gdy interpretacja zgadza się z tym, co bym chciała usłyszeć. Gdy piosenki nie współpracują szukam odpowiedniej tak długo, aż w końcu znajdę:) Do czego jednak zmierzam?

Kilka dni temu jechałam samochodem. Było piękne słońce, radio grało, a ja prowadziłam auto w poczuciu, że jest idealnie. Na tę idealność składało się m.in. to, że już za chwilę, już niebawem otworzę wrota mojego gabinetu i sali warsztatowej. Jak to się stało, że marzenie ziściło się w ciągu 5 miesięcy (od pomysłu w głowie do momentu, gdy będę urządzać wykończone mieszkanie) – o tym napiszę innym razem, ale tempo realizacji do tej pory nie mieści mi się w głowie.

Gdy jadąc samochodem myślałam o tym wszystkim i układałam sobie jak to będzie, jakie osoby przyjdą na warsztaty, na sesje, jakie książki w gabinecie napiszę, jakie pomysły się zrodzą, w jakich tematach uda mi się pomóc, wesprzeć uczestników, klientów, w jakiej to będzie przestrzeni (o której cały czas myślę, byśmy czuli się tam, jak w czasie urlopu – lekko, beztrosko, z głową pełną nadziei i marzeń, rozwiązanych problemów i zaopiekowanych trudności), przyszedł impuls: Trzeba zrobić wróżbę. Słuchałam akurat MeloRadia – bardzo lubię te nieco starsze klimaty. Zadałam więc wróżbowe stwierdzenie.
Pierwsza piosenka opowie o tym, jak będzie w miejscu Pozytywnych Relacji, przy ul. Ubocze 12/5 we Wrocławiu. A druga piosenka odpowie na pytanie dlaczego będzie to możliwe.
 I teraz tadam! Piosenką, którą usłyszałam w pierwszej kolejności było… Holiday Madonny:) Ciekawe dlaczego tak wakacyjnie. A drugą piosenką, było I will survive Glorii Gaynor. Z drugą melodią miałam początkowo lekki dysonans. Przecież nikogo nie chcę wyrzucać. Odwrotnie. Zapraszam do tego, co wnoszę z Pozytywnymi Relacjami.

I wtedy mnie olśniło.

Mogę zaprosić Was do własnej sali warsztatowej, ponieważ przeszłam ogromny proces transformacji. Pożegnałam niesłużące mi przekonania. Uwolniłam się od myśli, że nie mogę, nie zasługuję, że powinnam wszystko sama, że kredyt to nie bardzo, że własne miejsce do pracy to fanaberia, że gdy groźba lockdownów to bez sensu, itp. itd. Nie byłoby Ubocza 12/5, gdybym trzymała się starych schematów, gdybym z lęku tkwiła w wygodnym, ale już nieco ciasnym położeniu. Powiedziałam jednak sobie, że nie będę latać jak wróbel, mając skrzydła orła (połechcę sobie teraz ego – sama wymyśliłam to zdanie;))
Gdy słucham piosenki Glorii Gaynor wszystko mi się układa. Bo to jest właśnie najpiękniejsze w sztuce. Że można ją interpretować dowoli. 

Załączam Wam moje wolne tłumaczenie na język polski. Dla mnie tekst jest o uwalnianiu myśli, przekonań, o radzeniu sobie, gdy w różnych sytuacjach mamy tendencję powrotu na rytualne tory działania z poziomu autopilota. I tak, wiem, że to jest piosenka o radzeniu sobie po rozstaniu, ale czy i z przekonaniami nie możemy się rozstać? Z wgranymi społecznie, rodzinnie programami? Z wdrukowanym lękiem i wstydem? Angielskie you można tłumaczyć jako ty, ale też wy.
Ta melodia jest też dla mnie o rosnącej wewnętrznej sile i absolutnym przekonaniu, że damy radę, że będzie dobrze, gdy odważymy się iść za głosem serca:)

Spróbujcie tak na nią popatrzeć.

Przetrwam (do dołujących mnie, czasem nawracających myśli i przekonań)

Początkowo się bałam, byłam jak skamieniała
Uważałam, że bez was nie mogę żyć
Lecz potem spędziłam wiele nocy myśląc jak bardzo mi nie służycie
I stałam się silniejsza
Nauczyłam się, jak sobie radzić…

A teraz wracacie, jakby z kosmosu
Nakryłam wasz smutny wyraz twarzy
Powinnam była zmienić ten los
Kazać wam zostawić klucz
Gdybym tylko wiedziała, że jeszcze będziecie mnie dręczyć.

Idźcie już, wyjdźcie za drzwi
Odwróćcie się, bo ja już was nie chcę
To wy chciałyście mnie zranić mówieniem (sobie) do widzenia
Myślałyście, że się rozpadnę?
Myślałyście, że się położę i umrę?
O nie! Nie ja. Ja przetrwam.
Póki wiem jak kochać, pozostanę żywa.
Mam przed sobą cale życie.
I mnóstwo miłości do rozdania.
Przetrwam.

Tak wiele siły potrzebowałam, by się nie rozpaść.
By skleić połamane kawałki zranionego serca.
Tak wiele nocy spędziłam na współczuciu wobec siebie.
I płakałam.
Lecz teraz trzymam głowę wysoko.
Teraz mnie widzicie, kogoś nowego.
Już nie jestem tą przykutą małą osóbką, przywiązaną do was.
Gdy wpadacie do mnie, bym była dla was
Odpowiadam, że oszczędzam moją miłość dla tych (przekonań, myśli), które kochają mnie.

Więc idźcie już, wyjdźcie za drzwi
Odwróćcie się, bo ja już was nie chcę
To wy chciałyście mnie zranić mówieniem (sobie) do widzenia

Myślałyście, że się rozpadnę?
Myślałyście, że się położę i umrę?
O nie! Nie ja. Ja przetrwam.
Póki wiem jak kochać, pozostanę żywa.
Mam przed sobą cale życie.
I mnóstwo miłości do rozdania.
Przetrwam…

Co zatem będzie się działo w gabinecie i sali warsztatowej?

W atmosferze wakacji będziemy mierzyć się z tym, co nas uwiera, boli i nie służy. Transformować to na lekkość, akceptację. Odkrywać, że każdy z Was nosi w sobie skrzydła orła.
Jeśli więc latacie jak wróble i to Was męczy zapiszcie się na terapię, przyjdźcie na warsztaty, konsultacje i nabierzcie odwagi, by latać wysoko i oddychać pełną piersią:)

Uściski!
Małgosia vel Rocky Balboa (jeśli wiesz dlaczego wybrałam ten psudonim, napisz:))

I jeszcze możesz sobie zaśpiewać I will survive🙂

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Zapisz się na newsletter

Zajrzyj też na:

Więcej

Wakacje w wersji Zen

Do czego są nam potrzebne wakacje? Do czego jest nam potrzebny urlop?  Dlaczego tak tęsknimy za czasem bez… – bez pracy, bez obowiązków, bez pośpiechu, bez dociskającej nas codziennej rutyny? Tęsknimy, ponieważ na co dzień

Za co kocham NVC?

Porozumienie bez Przemocy otworzyło mi oczy na samą siebie. Pamiętam, jak pierwszy raz dotarło do mnie, że mam potrzeby. Wtedy najbardziej niewysycona była u mnie potrzeba odpoczynku i snu, bo byłam mamą dwójki małych dzieci.

Wolność

Gdy doświadczam wolności, to znaczy, że mi WOLNO. Po prostu mi wolno. Mam prawo. To bardzo mocne słowa. Stanowcze, ugruntowujące. Trochę tak, jakbyśmy mieli coś, co nam przynależy i nie zamierzali tego oddać. “Wolność kocham